Kama


Te portrety Kamy powstały pewnego późnego wiosennego popołudnia. Zajęcia z baletu opóźniły powrót ze szkoły. Słońce było już nisko. Właśnie sprawiłam sobie nowy pełnoklatkowy aparat  i prawie się z nim nie rozstawałam :). W lesie kwitły właśnie zawilce (wiem, nie wolno ich zrywać :/, wtedy nie pamiętałam ). Kamilka była nimi szczerze zachwycona, jak i całym lasem, zresztą ja również. Kiedy słońce jest juz nisko, na obrzeżach lasu panuje piękne światło. Jest dość mocne, ale młodziutka zieleń z uporem je filtruje i jest po prostu wspaniale :). Od razu oceniłam, ze mogę się spodziewać udanych zdjęć w tych warunkach.  Zwykle wybieram się na spacer fotograficzny z blendą, tym razem nie miałam przy sobie nic do prób modelowania światłem . Kamila swobodnie przemieszczała się po lasku zajmując sie swoimi sprawami, ze sporym przejęciem powtarzając , ze tu jest pięknie. Obiektyw o stałej ogniskowej 85mm pozwolił mi robić jej zdjęcia nie zakłócając jej delektowania się otoczeniem. Kiedy wychodziłyśmy już z lasu, odwróciłam sie do idącej za mną córki. Przystanęła . Wiatr zaczesywał jej włosy do tyłu, w oczach miała zachodzące słońce, buzie przejęta. Zaraz coś powie. Aparat wciąż wisiał na szyi. Miałam szczęście. To była piękna chwila a ja byłam tam i miałam pod ręka świetny aparat :)) Wtedy zrobiłam właśnie dwa ulubione zdjęcia z naszego spontanicznego wypadu do lasu.

1 komentarz:

  1. Piękny moment, magiczny - i to szczęście, że udało Ci się go uwiecznić - bardzo, bardzo mi się podoba...

    OdpowiedzUsuń