PROJEKT "PRZEDMIOT SENTYMENTALNY" - " MAMA DOUDOU "

PROJEKT "PRZEDMIOT SENTYMENTALNY" -  " MAMA DOUDOU "

Właścicielką Mamy Doudou, jest Zoe. Zoe, to chyba najcudowniejsza, sześciolatka, jaką spotkałam. Rozmowa z nią to czysta przyjemność. Bardzo cieszę się, że mogłam ją poznać i że udało się zrobić jej zdjęcie, pomimo, że Zoe mieszka w Warszawie. Zoe od lat nie rozstaje się ze swym ukochanym przedmiotem kiedy kładzie się spać. Zabiera go również wszędzie ze sobą. Mama Doudou ma już mocno podniszczone uszka. Ciekawe dlaczego ?;)

rozmowa z Zoe - bez redagowania :-)
Aga:  Zoe , ile masz lat, gdzie mieszkasz i co robisz w życiu ?
Zoe:  W lipcu będę miała 7 lat. Teraz mieszkam w Warszawie. Chodzę do szkoły, do 1 klasy. Z mamą chodzę do kina, dużo rysuje i śpiewam.
Aga:  Wyjaśnij proszę, co znaczy „doudou”
Zoe:    Doudou to znaczy po francusku przytulanka.
Aga:  Czy pamiętasz od  kiedy masz  "Mamę Doudou" i jej córeczkę ?
Zoe:    Gdy miałam 6 miesięcy dostałam "Mame Doudou". Później, gdy już miałam "Mame Doudou" moja Mama dokupiła mi "Zoe Doudou".
Aga:  Co najbardziej lubisz u "Mamy Doudou" ?
Zoe:    Najbardziej lubię uszy i ogon.
Aga:  Co stanie się z "Mamą Doudou" za 20 lat ? Będziesz wtedy dorosła i będziesz pewnie rozglądać się mężem i pracą J
Zoe:  Za 20 lat "Mama Doudou" i jej córeczka będą pamiątkami w moim pokoju, gdy byłam mała.


więcej o projekcie

Music in the moonlight


Sesję z Magdą Kordon planowałam już bardzo dawno temu. Dziewczyna w delikatnej sukni i instrumentem muzycznym w dłoniach miała pojawić się na tle ośnieżonej polany. Oczywiście idealnie by było gdyby prószył śnieg. Z Magdą spotkałam się pierwszy raz na sesji dla firmy odzieżowej, kiedy to miałam zrealizować konkretne zlecenie. Jednak kiedy dowiedziałam się, że gra na skrzypcach (również - bo robi wiele innych wspaniałych rzeczy:) , natychmiast pojawił się pomysł na zdjęcie. Zabrakło determinacji, a może było mi troszkę żal Magdy ze względu na poświęcenie, które ją czekało w trakcie zdjęć w cieniutkiej sukience :-). Zamiast białego śniegu pojawiły się białe kwiaty i szybko napisałam do Magdy. Można by zarzucić tej scenerii, że jest dość powściągliwa jeśli chodzi o symbolikę wiosny i że można było wybrać bogaciej ukwiecony krzew, ale właśnie skromna dekoracja kwiatów, gołe gałązki i odrobina mroku sprzyja mojej ukochanej melancholii :-).

a gdyby  komuś było jeszcze mało, to poniżej mega melancholia od Bacha :)






O sesji z Marzeną Rogalską i Robertem Moskwa

Wiele razy myślałam o tym jak to jest fotografować kogoś bardzo, bardzo znanego:-). Chyba każdy fotograf zajmujący się fotografią portretową o tym myśli i skrycie lub mniej skrycie marzy.
I tak się fantastycznie stało, że bardzo niedawno przed moim obiektywem stanęły gwiazdy telewizji  J.  Charyzmatyczna, ciepła i bardzo naturalna gospodyni programu „Pytanie na śniadanie”, autorka felietonów i programów radiowych – Marzena Rogalska oraz energiczny, przebojowy i niezwykle sympatyczny gwiazdor serialu „M jak Miłość”, założyciel sławnej szkoły karate :-)  Robert Moskwa.
O tym, co dokładnie robiliśmy i jaki był dokładnie cel sesji zdjęciowej opowiem już niebawem. Dziś chcę pokazać zdjęcia „od kuchni” i opowiedzieć króciutko o pracy z Marzeną i Robertem i o nich samych.

 O pracy
Na kilka godzin przed sesją okazało się, że jestem bez pomocy w studio i wrzuciłam ogłoszenie na facebook, że szukam asystenta. Szybciutko zgłosiła się Justyna, która dopiero na miejscu dowiedziała się, kto do będzie mi pozował ·. Była w lekkim szoku, ha ha haa;)))). Dzięki Justynko za pomoc!  Modele wykazali pełen profesjonalizm i oddanie założeniom sesji, pomimo chwilowych wątpliwości czy to, co założyliśmy  ma sens :D - zdjęcie nr 1. Opóźnienia spowodowały pracę pod presją czasu, tymczasem salwy śmiechu modeli i ekipy nie pozwalały chwilami na płynną pracę. Zobaczycie później zdjęcia, to zrozumiecie chyba, dlaczego :-). Nad całością czuwała niezastąpiona Kasia Konofalska, co jednak bardzo ułatwiało mi pracę.
Marzena
Ciepła i energiczna blondynka wkroczyła do lokalu na Karmelickiej, jako pierwsza i ładnie się ze wszystkimi przywitała przedstawiając się każdemu z imienia i nazwiska, co było bardzo urocze. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem jej osoby. Miało się wrażenie, że zna się ją nie od dziś. Opowiadała o przywiązania do Krakowa i dlaczego lubi tu wracać. Miało się też wrażenie, że dobrze czuje się w naszym towarzystwie, co oczywiście cudownie przekładało się na pracę.  Mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś nasze drogi się skrzyżują, bo Marzena to kobieta, za towarzystwem, której się tęskni.
Było mi również niezwykle miło, usłyszeć od niej cudowne komplementy na temat moich fotografii.
Robert
Już na wstępie uprzedził mnie, ze nie przepada za zdjęciami. Ha ! :-) . Na pewno nie jest to zdanie, które fotograf chce usłyszeć od modela na ważnej sesji.  Należy jednak pamiętać, że pozowanie może przyjąć formę odegrania roli. A cóż prostszego dla doświadczonego, utalentowanego aktora. Bułka z masłem.
W trafcie przygotowań, była chwila, żeby sobie pogadać. Robert ujął mnie tym, w jaki sposób opowiadał o swoich małych uczniach z jego warszawskiej szkoły karate. W tą sobotę mieli zwody. Ciekawe jak im poszło.
Ekipa
Bogusia, Alicja, Weronika, Marta spisały się jak zwykle na medal. Nową osoba w ekipie była wspomniana wcześniej Justyna, która też świetnie spisała. Bardzo wszystkim serdecznie dziękuję ;-)

W sesji zdjęciowej udział wzięli
Modele: Marzena Rogalska i Robert  Moskwa,
Producent: Katarzyna Konofalska,
Włosy: Bogusia i Alicja  - Chmiest Academy of Hair Design
Makijaż: Weronika Gwiazda,
Stylizacje: Marta Harner ,
Asystent fotografa: Justyna Szramowska
 I ja :-)
Sesja odbyła się w studio Mojito Models Agency – dziękuję! ( w trakcie sesji popsuło się pokrętełko od ważnej lampy :-(, wiszę Łukaszowi serwis, buuuuu )
Po sesji przenieśliśmy się wszyscy do innego lokalu – co widać na zdjęciach – o tym później :-)


zdjecie nr 1 z telefonu - autor Bogusia (uwaga,  jeśli robicie zdjęcia telefonem, to nie stójcie zbyt blisko osoby fotografowanej, bo wyjdzie jak ja :D )


to tylko tak wygląda, że Marta musiała przekonywać Marzenę do swojego pomysłu ;)

Za to Bogusia, musiała, ale przekonała :D

Robert nie miał wątpliwości , że będzie dobrze :-)

Weronika -  jak zwykle mega skupienie, Marzena - relaks

Marta napracowała się wcześniej :-)

No żeby nie było, że nic nie robiła ;)

Lampy są bezwzgledne, Robert na fotelu u Weroniki

Robert i Alicja łapią fazę :-)

a po sesji przenosimy się pracować w inne miejsce...i znów poprawki

moje ulubione :-)

heh, co tam się działo :-)

jest już bardzo późno, Marzena wyglada świetnie :-)

Padamy, jest po północy. Za nami cały dzień pracy. Zdjęcia pamiątkowe na koniec.
Znajoma mówi, że jesteśmy do siebie trochę podobne :)))

i jeszcze Bogusia i Ala 

Skończone - szacun dla Marzeny, Roberta i zresztą dla panów poniżej  też, za profesjonalizm.
Efekty niebawem :-)